Stowarzyszenie Edukacji Domowej
    e-mail: edukacja@domowa.pl
www.edukacja.domowa.pl

Edukacja domowa -> Witamy na stronach Stowarzyszenia Edukacji Domowej
Witamy na stronach Stowarzyszenia Edukacji Domowej



"Nigdy nie dopuściłem do tego, żeby szkoła przeszkadzała mi w kształceniu się" Mark Twain




Kształcić i wychowywać można dzieci na kilka sposobów. Pospolitym jest obecnie posyłanie ich do wybranych szkół - państwowych, prywatnych lub wspólnotowych - i na kolejnych poziomach: podstawowym, gimnazjalnym i średnim. Ten sposób możemy nazwać edukacją „szkolną”. Mało kto jednak wie, że zgodną z prawem alternatywą kształcenia jest dziś w rozwiniętych krajach świata, także w Polsce, edukacja „domowa” –  edukacja „bez-szkolna”.

Edukacja domowa to odmiana kształcenia, w której rodzice przejmują od czynników społecznych całkowitą za edukację odpowiedzialność, stając się w obrębie rodzinnego domu „nauczycielami” dla własnych dzieci. To klasyczne wyobrażenie jest oczywiście modyfikowane przez realia. I tak, w edukacji domowej biorą niekiedy udział osoby spoza małej rodziny, np. wynajęci nauczyciele, dokonuje się ona także i w innych przestrzeniach poza domem: w muzeach, ośrodkach kultury, siedzibach młodzieżowych organizacji, klubów sportowych, w miejscach kultu religijnego, itp.

Wbrew pozorom, właśnie dzięki takim bogatszym kontaktom z członkami własnej rodziny oraz wybranymi ludźmi spoza niej, w istotniejszym niż dla „szkolnych” dzieci stopniu zachodzi intensywna socjalizacja. Według badań, dzieci uczące się w domu są dobrze, konstruktywnie „uspołecznione”.  Są też dzięki indywidualnemu podejściu bardziej aktywne w swojej nauce, stając się w niej coraz bardziej autonomicznymi badaczami świata, czynnie w nim uczestniczącymi. Także i tu wyniki naukowych badań potwierdzają pozytywne efekty tej formy edukacji, niezależne od poziomu wykształcenia rodziców i dysponowania przez nich uprawnieniami nauczycielskimi, podobnie jak niezależne od stopnia zamożności rodziny. Kariery edukacyjne i życiowe „absolwentów” domowego kształcenia są zdecydowanie pozytywne.

Szereg współczesnych warunków cywilizacyjnych z elektroniczną eksplozją komunikacyjną na czele wybitnie sprzyja edukacyjnej „niezależności” rodzin. „Konsumpcja” edukacyjnego prawa do swobodnego wyboru spośród istniejących możliwości nie jest dla rodziców jednakże łatwa. Państwowy monopolista oświatowy, pomimo wstępnej zgody na edukację domową, w serii kolejnych nowelizacji ustawy i rozporządzeń, ustanawił coraz większe restrykcje dla edukacyjno-domowych „rebeliantów”. Czy taka anty-demokratyczna sytuacja winna być dłużej przez społeczeństwo tolerowana? A może należałoby ją jak najwcześniej zmienić?!

Marek Budajczak